piątek, 30 października 2009

Będę z Tobą

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
dokądkolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
I w najlepszej z chwil i najgorszej też
Będę z Tobą
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ze swojej drogi zejdę,
będę z Tobą
dokądkolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą.
z Tobą.

Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
I w najlepszej z chwil i najgorszej też
Będę z Tobą
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Katarzyna Groniec - „Będę z Tobą”

czwartek, 29 października 2009

Czas na chwilkę zadumy

Dolina Będkowska - krzyż nad tablicą upamiętniająca poległych żołnierzy w II Wojnie Światowej.
Kapliczka w Ujeździe
Dolina Będkowska - Kapliczka Dzięcioła
Kapliczka w Będkowicach

Pastele na ścianie

Kiedyś namiętnie na ścianach malowałem pastelami. Teraz troszkę mi żal że na ścianach, bo ni jak po przeprowadzce się nie mogę nimi cieszyć. Tutaj chyba jedyne zdjęcie jakie mam w początkowej fazie rysunku na podstawie szkicu Chrisa Achilleosa. Pozdrawiam Kiniu! :-)

wtorek, 27 października 2009

Ustka jesienią

Katechetka mego syna

„Robicie sobie z Boga szmatę, dajecie mu dziadostwo! Zachowujecie się, jak dzieci z rodzin pogańskich!”


Trzeci oddech cd. - Dolina Kluczwody

W miejscowości Ujazd na terenie zespołu folwarcznego z przełomu XIX i XX w. natknąłem się, na taką instalacje. Na moje oko to czerwony marmur. Szkoda że brama była zamknięta.

Trzeci oddech cd. - Dolina Będkowska

Skała o dość dla mnie dziwnej nazwie - Dupa Słonia. Ja widziałem moc innych zwierzaków ale na pewno nie słonia. A może jest tam gdzieś jakieś wejście do środka, a ja nie widziałem:)
Nazwa Dupa Słonia została wprowadzona przez wspinaczy w latach 70., a utworzona została od nazwy jednej z najtrudniejszych wówczas dróg wspinaczkowych. Z czasem upowszechniła się do tego stopnia, że wyparła starą miejscową nazwę Zamczysko.

poniedziałek, 26 października 2009

Trzeci oddech - Dolina Będkowska

W jurze krakowsko-częstochowskiej jestem zakochany od małego. Pierwsze wycieczki jakie tam odbyłem z wujkiem ze Skały wryły mi się głęboko w serce. Najfajniejsze było to, że nie zawsze chodziliśmy głównymi trasami tylko ścieżkami, którymi chadzają raczej miejscowi np. do pracy. Drugim takim miejscem w Polsce które mnie magicznie przyciąga jest Przełom Dunajca w Pieninach. Chyba moją następną weekendową wyprawę tam skieruję.
Ale wracając do Wyżyny Olkuskiej. Tym razem byłem po raz pierwszy w Dolinie Będkowskiej i Dolinie Kluczwody. Pomimo niesprzyjającej pogody (troszku zmokłem) warto tam pospacerować - szczególnie o tej porze roku. Z tego co zobaczyłem to powiem jedno raj dla wspinających się po skałkach. Dużo przygotowanych podejść zarówno dla nowicjuszy, jak i starych wyjadaczy.
I w tej, tak przepięknej dolinie ukazał się taki koszmarek. Kto w ogóle wydaje pozwolenia w parku krajobrazowym na budowanie domów na dodatek takich.

czwartek, 22 października 2009

Jezioro Jamno

Wypad na Kaszuby, na ryby. Jak widać ryb nie było:)

Rozmowy o sztuce

W sobotę 10 października w galerii Coffee House w Poznaniu odbył się wernisaż wystawy Pauliny Mańkiewicz z Żar, Antje Hering z niemieckiego Frankfurtu oraz Ewy Graniak-Wosinek z Ustki.
Wystawę w Coffee House zorganizował Sebastiana Gierza z Poznania.

czwartek, 15 października 2009

Rozmowy o klerze

Ostatnio miałem ciekawą rozmowę z kolegą z redakcji. Starał się mi uświadomić mój błąd niepopierania PiS i jak wspaniały jest kościół katolicki. Oczywiście jego zdaniem słowa przeprosin JP2 za winy kościoła katolickiego wszystko załatwiają.

Czemu nie cierpię kleru

CO WYPRAWIANO W IRLANDII
Skala zjawiska jest wprost niewyobrażalna. Mówi się nawet o 40 tysiącach ofiar. Rząd Irlandii do tej pory wypłacił odszkodowanie 12 tysiącom poszkodowanych (średnio po 65 tys. euro), a na kolejne odszkodowania zarezerwował w tegorocznym budżecie prawie 2 miliardy euro.
Dlaczego płaci państwo, a nie Kościół? Dobre pytanie. A z tego oto powodu, że to Republika Irlandii kierowała do kościelnych ośrodków opiekuńczych sieroty i to ona de facto za nie odpowiadała. Tak orzekł Sąd Najwyższy. Czyli Krk spadł jak zawsze na cztery łapy. Co ciekawe, ujawnieniu wstrząsającej prawdy sprzeciwiali się także wysocy rangą urzędnicy irlandzkiego resortu edukacji. Jak się okazało... opłacani przez Watykan.
Ten haniebny proceder wyłączony jest do osobnego śledztwa. Poniżej drukujemy cytaty z raportu. Przykłady... przykłady, wydarzenia, fakty, dzień po dniu, rok po roku. I tak przez 50 lat horroru.
* * *
Podczas trzeciej fazy przesłuchania siostra Helena O'Donoghue przyznała, że na porządku dziennym było
nieprzyzwoite dotykanie, masturbowanie a nawet gwałcenie dziewczynek rękoma i różnymi narzędziami.Potwierdziła też, że dzieci były wypożyczane osobom z zewnątrz ośrodka opiekuńczego, w tym księżom. Wyznaczone zakonnice zajmowały się stręczycielstwem co atrakcyjniejszych dziewcząt, na czym zakon nieźle zarabiał. W procederze udostępniania dzieci brał udział nawet szkolny woźny, który otrzymywał zapłatę w postaci... ich usług seksualnych.
* * *
Dwaj księża z domu wychowawczego Ferryhouse stanęli przed sądem za molestowanie seksualne chłopców. Jeden z nich już wcześniej został skazany za zgwałcenie dziecka. Ten sam malec trafił później z powrotem pod opiekę tego księdza i dalej był gwałcony.
* * *
W tym samym ośrodku Ferryhouse brat Bruno, prefekt szkoły, dopuszczał się gwałtów na siedmio-, ośmioletnich chłopcach. Przez 20 lat. Przed sądem oświadczył, że sam jest zdziwiony, że nie został na tym procederze przyłapany, bo robił to niemal jawnie i codziennie. Być może przyczyną nieujawnienia tych okropności był fakt potwornego terroru panującego w ośrodku, w którym za najmniejsze wykroczenie groziło ciężkie pobicie lub zbiorowe zgwałcenie.Ojciec Bruno został skazany na dziewięć lat więzienia. Przyznał się do gwałtów na 40 wychowankach.
* * *
W 1979 roku do Irlandii przyjechał papież Jan Paweł II. Chłopcy ze szkoły w Limerick prowadzonej przez księży pojechali witać Ojca Świętego. Ale jeden z chłopców za karę (świadkowie nie potrafili sobie przypomnieć, o co chodziło) został w ośrodku. W tym samym czasie gdy papież wygłaszał homilię i trwała msza, dziecko zostało wielokrotnie zgwałcone przez zakonników. Trwało to ponad 5 godzin.
* * *
W tej samej szkole zawodowej inny kapłan starannie badał stan dojrzałości płciowej swoich podopiecznych. Pieścił ich narządy, a gdy widział, że potrafi już wywołać stan erekcji członka, przenosił ich do kierowanej przez siebie grupy. Do wieloosobowych orgii z jego udziałem dochodziło zazwyczaj w weekendy. Aby dzieci były mu bardziej posłuszne, podawał im narkotyki.
* * *
Ojciec Garnier ze szkoły dla chłopców w Clonmel z seksu chłopców zrobił sobie dochodowy interes. Pomagał mu w tym brat Leone, a nawet dyrektor placówki ksiądz Lucio. Każdy pedofil, nawet z odległych zakątków regionu, który miał ochotę i gotówkę, mógł zostać w nocy wpuszczony do sal sypialnych wychowanków. Protesty molestowanych były surowo karane.
* * *
Ten sam Garnier miał w stałym zwyczaju masturbowanie się w obecności wychowanków, a nawet uprawianie seksu z jednym z chłopców na oczach innych.
* * *
Gdy wspomniany wcześniej ojciec Bruno został w końcu za przestępstwa seksualne zwolniony z pracy w szkole, jego miejsce zajął brat Sergio. Miał naprawić tragiczną sytuację i zaprowadzić w placówce normalność. Polegało to, niestety, na tym, że zgwałcił 37 chłopców (taką liczbę mu udowodniono), a w swoich perwersyjnych zboczeniach dalece przebił poprzednika.
* * *
W innej placówce kierowanej przez Kościół ksiądz Valerio przez 9 lat gwałcił podopiecznych (7-10 latków), ale otrzymał wyrok więzienia w zawieszeniu, bo udowodnił, że jest absolwentem szkoły zakonnej, w której sam był nieustannie molestowany seksualnie, więc taki stan rzeczy uznawał jako normę. Jego wychowankowie opowiedzieli komisji o seksie oralnym, jaki kazał im uprawiać.
* * *
Brat Guthrie w jednym z kościelnych internatów prowadził zajęcia z chłopcami w wieku 12-13 lat z... masturbacji. Uczył ich, na własnym przykładzie, jak to się robi. A potem były... egzaminy. Przed sądem z rozbrajającą prostotą wyznał: "Preferowałem młodszych chłopców, bo starsi mogliby mnie wydać. Zakres wieku to maksimum 13 lat i... jasne oczy".
* * *
Swoistym domem publicznym zaspokajającym klientów gustujących w małych dziewczynkach była szkoła św. Józefa kierowana przez siostry miłosierdzia. Oficjalnie nazywało się to wyjazdem na wakacje. Zakonnice odbierały zamówienia, kasowały pieniądze i wysyłały dzieci "na wypoczynek" do mężczyzn, którzy byli ich klientami. Ale nie tylko do mężczyzn. Nierzadkie były zamówienia od bezdzietnych małżeństw pedofilów, które w ten sposób zaspokajały swoje żądze. Takie wakacje połączone z seksualnym wykorzystywaniem dzień w dzień trwały zazwyczaj miesiąc.
* * *
Jedenastoletnia dziewczynka (dziś dorosła kobieta) opowiada, jak tuż po przyjeździe do jednej z rodzin, która zamówiła ją sobie na wakacje, była dotykana w intymne miejsca i masturbowana. Gdy uciekła do łazienki, gospodarze (małżeństwo w średnim wieku) wyważyli drzwi, a mężczyzna brutalnie ją zgwałcił.
* * *
Świadek (mnich) zeznaje, że dziewczynki w szkole św. Józefa traktowane były przez zakonnice jak prostytutki
w najgorszym domu publicznym. Jeśli odmawiały świadczenia usług seksualnych, były bite i zamykane w ciemnicy. Jedno z dzieci nigdy nie nauczyło się mówić. Wiele innych było opóźnionych w rozwoju. Codziennie publicznie chłostane skórzanym pasem - za krnąbrność - umiały się tylko modlić.
* * *
W szkole św. Józefa szczególnie demoniczną postacią była zatrudniona przez Kościół świecka dyrektorka, pani Lacey, zaprzysięgła katoliczka. Wykorzystywała seksualnie każdą ze swoich podopiecznych 2-3 razy w tygodniu. Najczęściej nakazywała wspólną masturbację kilkorga dzieci. Czasem dochodziło też do gwałtów. Pani Lacey zatrudniała w szkole swojego brata. Do obowiązków dziewcząt wybranych przez dyrektorkę było conocne seksualne zaspokajanie go. Gdy odmawiały, były bite. Po latach w wyniku śledztwa okazało się, że mężczyzna nie jest bratem Lacey, tylko jej... mężem.
* * *

Liczba powołań do irlandzkich seminariów spadła o 80 procent. Liczba praktykujących katolików - o niemal 50 procent. Ci, którzy decydują się na karierę duchownego, są traktowani przez społeczeństwo podejrzliwie. I trudno się dziwić...
Wicęj przeczytasz tutaj

wtorek, 6 października 2009

Opowieść o praprapradziadku

Cd. podróży poślubnej
W 1840 roku mój praprapradziadunio wyrzeźbił i ufundował trzy świątki. Do dziś, jeden (ze zdjęcia) stoi we wsi. Drugi jest podobno w muzeum w Biłgoraju - niestety było zamknięte. Trzeci ktoś się nie bał i za...wędził.
Mój przodek podobno był strasznie bogaty. Miał folwark i dużo ziemi, dlatego było go stać na takie marnotrawstwo kasy dla kleru. Od wuja usłyszałem również legendę o ukrytym skarbie 3xpradziadunia.