Od razu mi się mordka roześmiała, jak zobaczyłem zdjęcie z wyprawy z Miśkiem na narty... jak widać dotlenialiśmy się wzorowo... a knajpka na stoku chyba najbardziej utkwiła nam w pamięci... pamięta się to co mniej boli;)
piątek, 15 kwietnia 2011
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Offroadowa niedziela
Tym razem wyruszyliśmy z Łysym wraz z grupą znajomych z Duninowa. Trzy samurajki, gazik, lanserka Łysego i moja landryna. Przed zakupem disco liczyłem się z tym, że nie będzie to autko moich marzeń i miałem okazje przekonać się trzykrotnie:). Landrynka jest za ciężka i za słaba na tego typu zabawy, a niestety defender o którym marzę jest na razie poza moją kieszenią. Wybierając Land Rovera Discovery byłem zdeterminowany funkcją samochodu rodzinno-turystycznego i do tego idealnie się nadaje. Na offroadowe zabawy trzeba jednak wybrać samuraja lub inny lekki jego odpowiednik. To pióreczko wręcz przelatuje nad błockami w których każda większa terenówka się zasysa. Gazik lub łazik też dużo lepiej sobie radzi... jak zwykle coś kosztem czegoś...
Ale nic to! Po najbliższych przeróbkach w landrynce choć troszkę zbliżę się do pełni szczęścia.
Ale nic to! Po najbliższych przeróbkach w landrynce choć troszkę zbliżę się do pełni szczęścia.
niedziela, 10 kwietnia 2011
piątek, 8 kwietnia 2011
Ze Szczecina do Ustki
Nieźle dmuchało na Pomorzu. Samochodami troszkę majtało po jezdni. Za to jak dojechałem na miejsce, przywitała mnie Ustka pięknym zachodem słońca. Ręce skostniałe, ale warto było skoczyć na falochron.
Na trasie
Darłowo
Ustka
Subskrybuj:
Posty (Atom)