Moja pierwsza ceramiczna praca... już jestem po wypaleniu i na
dodatek bardzo zadowolony.... po drodze było troszkę kłopotów..., a to
teściu mi jeden z elementów niechcący odłamał, albo szkliwo które miało
być tym szkliwem nie było tym szkliwem... :) koniec, końców efekt jest
niesamowity, przynajmniej dla mnie... jak jej się przyglądam, faktycznie
dostrzegam zmieniające swój obraz Słońce. Teraz kolej na następne do
kolekcji. :D
sobota, 17 listopada 2012
środa, 14 listopada 2012
Na Swaroga!
Rozpoczynamy nową serię ceramiki, inspirowaną mitologią Słowian.
Dzisiaj poszła do pieca już poszkliwiona duża patera na której jest Ręka Boga i Symbol Swaroga. Mniejsza do kompletu już schnie, a w przygotowaniu miski na zupę i kubki do picia. Mamy nadzieję, że przypadną do gustu. Na pierwszym zdjęciu, nasz gmerek w kształcie Mokoszy.
Ucinając komentarze i pytania - o swastyce.
Tu też mokoszowy gmerek, ale dokładniejszy. Oba wykonała dla nas Aneta Majzner, z którą Dom Mokoszy współpracuje.
Efekt końcowy szkliwienia, a jutro o tej porze pewnie będzie gotowa...
Dzisiaj poszła do pieca już poszkliwiona duża patera na której jest Ręka Boga i Symbol Swaroga. Mniejsza do kompletu już schnie, a w przygotowaniu miski na zupę i kubki do picia. Mamy nadzieję, że przypadną do gustu. Na pierwszym zdjęciu, nasz gmerek w kształcie Mokoszy.
Ucinając komentarze i pytania - o swastyce.
Tu też mokoszowy gmerek, ale dokładniejszy. Oba wykonała dla nas Aneta Majzner, z którą Dom Mokoszy współpracuje.
Efekt końcowy szkliwienia, a jutro o tej porze pewnie będzie gotowa...
piątek, 2 listopada 2012
Dziady, karaboszki kontra Halloween
I jak tu się nie irytować... że niby ze sHameryki do nas dotarło to świętowanie halołinowe... te dynie i inne popkulturowe cudactwa. Wypowiada się niepochlebnie kościół, choć nie tylko...
Moi drodzy nie zapominajcie, że święto to zawdzięczacie swoim pogańskim praprzodkom żyjącym na terenach obecnej Rzeczpospolitej... Dziady, o których tu piszę są przedchrześcijańskim obrzędem Słowian obchodzonym dwa razy w roku – wiosną i jesienią. Jego zasadniczym celem było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych i pozyskanie ich przychylności. Światła, które ongiś palono, aby ułatwić duszom zmarłych przodków odnalezienie drogi do domu na przygotowaną strawę, przetrwały do naszych czasów w formie zniczy na cmentarzach. A tak popularne dynie, to nic innego, jak karaboszki, czyli w dawnych czasach rzeźbione w drewnie maski przedstawiające duchy przodków.
Przykre jest, że w Polsce nie uczymy naszych dzieci pięknych tradycji i mitologii słowiańskiej... wszyscy za to wiedzą kto to Zeus... ehhh
Podsumowując Halloween. Piękna tradycja w formie dość kiczowatej, bo z USA... miłe bo kościół na tym już kaski oj nie zarobi, oj nie.... :)
Moi drodzy nie zapominajcie, że święto to zawdzięczacie swoim pogańskim praprzodkom żyjącym na terenach obecnej Rzeczpospolitej... Dziady, o których tu piszę są przedchrześcijańskim obrzędem Słowian obchodzonym dwa razy w roku – wiosną i jesienią. Jego zasadniczym celem było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych i pozyskanie ich przychylności. Światła, które ongiś palono, aby ułatwić duszom zmarłych przodków odnalezienie drogi do domu na przygotowaną strawę, przetrwały do naszych czasów w formie zniczy na cmentarzach. A tak popularne dynie, to nic innego, jak karaboszki, czyli w dawnych czasach rzeźbione w drewnie maski przedstawiające duchy przodków.
Przykre jest, że w Polsce nie uczymy naszych dzieci pięknych tradycji i mitologii słowiańskiej... wszyscy za to wiedzą kto to Zeus... ehhh
Podsumowując Halloween. Piękna tradycja w formie dość kiczowatej, bo z USA... miłe bo kościół na tym już kaski oj nie zarobi, oj nie.... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)